Jak miło jest wrócić po prawie półtora miesięcznej przerwie do tego co się tak bardzo lubi!
Wszem i wobec mogę ogłosić, że licencjat mam za sobą i zaczynam wakacje ;)
Jak to przyjemnie brzmi...
wakacje
wakacje
wakacje
No ale, wystarczy tej radości, zwłaszcza że na głowie mam wybór kolejnego kierunku.
Ale mam na to jeszcze chwilę [ na szczęście].
Powoli będę nadrabiać moje zaległości papierowe,
dziś na pierwszy ogień idą zaproszenia ślubne [całe 65 sztuk]
Delikatne i proste, zielono-niebieskie. Pierwsze zdjęcie robione w świetle dziennym,
reszta niestety w sztucznym- co zresztą można zauważyć ;)
Chyba najwięcej zjadło mi nerwów wycinanie trawek ponieważ staaasznie moooozolnie to szło.
Robal spisał się na medal, chociaż obawiam się że płytka "B" prosi się o natychmiastową wymianę.
stempel "zaproszenie" od RAE idealnie wpasował się w klimat.
|
prawie całość ;) |
Przez najbliższe miesiące to właśnie ślubny klimat będzie najbliższy memu sercu :)
Pięknie wyszły te zaproszenia...a jaka ilość:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jaka ilość! Prześliczne :)Więc czekamy na dalsze prace ślubne :)
OdpowiedzUsuńduża ilość - piękne,,
OdpowiedzUsuńTo się trochę nakręciłaś
OdpowiedzUsuńśliczne:]
Piękne zaproszenia :)
OdpowiedzUsuń